*
 *
*
 *
wiedziałam, ze to nie będzie nasz ostatni wspolny wieczór na jasieniu.
po porstu wiedziałam. wierzyłam w to, że będzie dobrze.
bo od niedawna jestem stuprocentową optymistką
mamy teraz wszyscy nauczkę. jeszcze sekundę temu napisałabym: ''życie jest bezsensu, wszystko sie wali, było za dobrze, ZA DOBRZE'' ale już teraz jest po wszystkim, wszyscy ochłonęliśmy. życie internetowe to hardcore, to duze ryzyko, nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, kto śledzi nasze życie. wiele razy myslalam nad tym, zeby wszystko usunąc. usunąc wszyzstkie zdjecia z fotobloga, usunąć formspringa, usunąć wszystko. ZNIKNĄĆ Z INTERNETU. ale nie potrafie.. to stało się już rutyną, to w sumie moje drugie życie..dla innych może jest to fajne, dla mnie tez, nie powiem, ze nie. Cieszę się ze w jakimś procencie jestem trochę ''znana'', ale to nie jest tak cudowne jak myslicie. czasem barkuje mi prywatności i najgorsze jest to, ze nie moge popełnić zadnego, naweet najmniejszego błedu, bo zawsze ktoś to zauważy. słowa zajebistych hatersów zawsze przygnębiają, bo jednak nie jest miło czytac obelgi na swój temat ze strony anonimów.. ale mniejsza o to, podsumowując chciałam powiedzieć, że od dziś wiem, ze muszę uważać, i pomyslec trzy razy zanim postanowie coś zrobić/wstawić/napisać. teraz czas najwyższy usunąć wszelkie kontrowersyjne zdjecia! szczęście, że dzisiejsza sprawa nie dotyczyła mnie, tak bardzo się cieszę..
+bylismy se dzisiaj na  ognichu na żwirowni, co prawda na chwile, ale sponio było, buziaczki dla wszystkich :D 
a jutro GDA i wieczór tradycyjnie, z nimi





