wróciłam. to takie niesprawiedliwe, że ludzie są tak ''rozstrzeleni'' po całym świecie. dlaczego nie może być tak, żeby wszyscy, ci najbliżsi byli tu ,na miejscu, na wyciągnięcie ręki? nie wiem, w każdym razie pówtorzę się - to cholernie niesprawiedliwe. chociaż przez to, że kocha się kogoś na odległosć, kocha się jeszcze mocniej. w takim wypadku miesiąc, dwa - to mało, bo wtedy liczy się po prostu to, że jeszcze kiedyś się zobaczymy.
wracając z lublina, zaczęłam płakać. nie wiem dlaczego, łzy same sobie spływały. zaczęłam po prostu myslec o wszystkim. o wakacjach, o Chorwacji, o Bułgarii, o wszystkich ludziach, których zaniedbałam, do których przestałam się odzywać.. dlaczego tak się stało? nie wiem. ale to jest działanie dwóch stron, to nie tylko moja wina.. 
wracajac do rzeczywistosci, w lublinie bylo swietnie, chociaz za krótko. Kasiu, Patrycjo, ile bym dała, za to, zeby moc Was uściskać i nigdy nie puścic! ale przyjadę jeszcze, zobaczycie, zrobię wszystko
no najpiękniejszy sms z tego weekendu :
''Martuś, dlaczego jak z Tobą piszę, 
to serce bije mi 100000000 razy na sekundę? :)''
aż się uśmiechnęłam jak go przeczytalam! 
