my bio
BLONDSTAR
marta ostrowska
gdańsk
- z jednej strony, znamy najlepiej samego siebie, a z drugiej strony cięzko jest nam cokolwiek o sobie powiedziec. Co więc moge Wam zdradzic? tak naprawdę, zbyt wiele już o mnie wiecie, ale jesli sama mialabym siebie opisać, wyglądałoby to tak : MARTA - pietnastolatka, która w swoim krótkim życiu dość wiele juz zrobiła. Jak każdy, ma wiele zalet, ale ma też wiele wad. Jest strasznie uparta, co niesie za sobą pozytywne, jak i negatywne skutki. Potrafi wytyczać sobie cele i dązyc do ich osiągnięcia. Z jednej strony zajebiscie miła, sympatyczna, pozytywnie nastawiona do ludzi i otwarta na nowe znajomości, ale z drugiej strony cholernie wredna, impulsywna, chwilami nie zdaje sobie sprawy z możliwych konsekwencji. Niby inteligenta, ale zdarzają się idiotyczne wpadki. Posiada ogromne poczucie humoru i stara sie byc wieczną optymistką. Z jednej strony dość odważna, ale w innych sytuacjach strasznie niesmiała. okropnie spóznialska, ale bardzo dokładna. Lubi mówić wszystko głośno. Nienawidzi spraw niewyjaśnionych. Najgorsi są dla niej ludzie nieszczerzy i zakłamani. A co z dwulicowością i fałszywością? tak naprawdę każdy z nas jest dwulicowy. Nie ma na świecie człowieka, ktory byłby pod każdym wzgledem ''czysty''. Czesto zaluje swoich własnych słów i czynów i niekiedy jest już za pozno, aby to naprawić. Jak na razie nie wie, co w jej życiu jest najważniejsze. Lubi uczyć sie na własnych bledach i potrafi przyjąć slowa krytyki. Tak naprawdę nie wie jak to sie stalo, ze udało jej się ''zabłysnąc'' w internetowym swiecie. Wie o tym, ze z jednej strony jest to gówno, ale dalej w to uparcie brnie. dodatkowo mówiąc, mam trudny charakter, zajebiscie trudny, ale łatwo go rozgryźć. Ale przede wszystkim - lubi siebie taką, jaką jest. od niedawna jej motto, ktorym sie kieruje to: ''być swoją własną fanką. Myśleć pozytywnie i codziennie rado motywować się przed lustrem. Jeśli czeka mnie trudny dzień, zamiast się na sobą użalać, powtarzac: Dam radę!'' (co wcale nie oznacza, że ma wysoką samoocenę)
Nie zapominajcie tez o tym, ze blondstar tez jest tylko człowiekiem, wiec ma prawo do bledów, pomyłek i wszystkiego, co ludzkie:)
miało być krótko. chyba mi nie wyszło.
marta ostrowska
gdańsk
- z jednej strony, znamy najlepiej samego siebie, a z drugiej strony cięzko jest nam cokolwiek o sobie powiedziec. Co więc moge Wam zdradzic? tak naprawdę, zbyt wiele już o mnie wiecie, ale jesli sama mialabym siebie opisać, wyglądałoby to tak : MARTA - pietnastolatka, która w swoim krótkim życiu dość wiele juz zrobiła. Jak każdy, ma wiele zalet, ale ma też wiele wad. Jest strasznie uparta, co niesie za sobą pozytywne, jak i negatywne skutki. Potrafi wytyczać sobie cele i dązyc do ich osiągnięcia. Z jednej strony zajebiscie miła, sympatyczna, pozytywnie nastawiona do ludzi i otwarta na nowe znajomości, ale z drugiej strony cholernie wredna, impulsywna, chwilami nie zdaje sobie sprawy z możliwych konsekwencji. Niby inteligenta, ale zdarzają się idiotyczne wpadki. Posiada ogromne poczucie humoru i stara sie byc wieczną optymistką. Z jednej strony dość odważna, ale w innych sytuacjach strasznie niesmiała. okropnie spóznialska, ale bardzo dokładna. Lubi mówić wszystko głośno. Nienawidzi spraw niewyjaśnionych. Najgorsi są dla niej ludzie nieszczerzy i zakłamani. A co z dwulicowością i fałszywością? tak naprawdę każdy z nas jest dwulicowy. Nie ma na świecie człowieka, ktory byłby pod każdym wzgledem ''czysty''. Czesto zaluje swoich własnych słów i czynów i niekiedy jest już za pozno, aby to naprawić. Jak na razie nie wie, co w jej życiu jest najważniejsze. Lubi uczyć sie na własnych bledach i potrafi przyjąć slowa krytyki. Tak naprawdę nie wie jak to sie stalo, ze udało jej się ''zabłysnąc'' w internetowym swiecie. Wie o tym, ze z jednej strony jest to gówno, ale dalej w to uparcie brnie. dodatkowo mówiąc, mam trudny charakter, zajebiscie trudny, ale łatwo go rozgryźć. Ale przede wszystkim - lubi siebie taką, jaką jest. od niedawna jej motto, ktorym sie kieruje to: ''być swoją własną fanką. Myśleć pozytywnie i codziennie rado motywować się przed lustrem. Jeśli czeka mnie trudny dzień, zamiast się na sobą użalać, powtarzac: Dam radę!'' (co wcale nie oznacza, że ma wysoką samoocenę)
Nie zapominajcie tez o tym, ze blondstar tez jest tylko człowiekiem, wiec ma prawo do bledów, pomyłek i wszystkiego, co ludzkie:)
miało być krótko. chyba mi nie wyszło.
sobota, 25 czerwca 2011
piątek, 17 czerwca 2011
czwartek, 16 czerwca 2011
od paru dni w moim mieszkaniu ciezko jest funkcjonowac, mianowicie nadszedl oczekiwany moment - remont w moim pokoju:) jak na razie trwa malowanie, pokoj jest jeszcze nieskonczony, ale zobaczcie sami, jak to teraz wygląda:
dlaczego rozczarowanie? pokoj jest zbyt fioletowy, moim wymarzonym kolorem było cos w desen pierwszej warstwy, no, ale nie bede juz narzekać. malowanie jeszcze nieskonczone - zostala jedna mala scianka, ktora bedzie inna od wszystkich:) Gdy pokoj bedzie juz w pelni gotowy na pewno wrzuce kolejne zdjecia
![]()  | |||||
| pokój przed malowaniem | 
![]()  | ||||
| pierwsza warstwa i moj wymarzony kolor | 
![]()  | 
| efekt koncowy i moje lekkie rozczarowanie | 
dlaczego rozczarowanie? pokoj jest zbyt fioletowy, moim wymarzonym kolorem było cos w desen pierwszej warstwy, no, ale nie bede juz narzekać. malowanie jeszcze nieskonczone - zostala jedna mala scianka, ktora bedzie inna od wszystkich:) Gdy pokoj bedzie juz w pelni gotowy na pewno wrzuce kolejne zdjecia
_________
odchodząc od tematu - dzis skonczylam nieupragnione 16 lat i zle mi z tym
dodatkowo - nie mam pomyslu, co moge robic, wiec to juz totalnie mnie dobija
ile bym dala za takie zakupy! to bylby najlepszy prezent ever hahah:)
nie wspominajac o bilecie do Londynu! 
ahahaha jaka pieprzona materialistka ze mnie
poniedziałek, 13 czerwca 2011
na początek stan ducha - ostatnio ze mną niezbyt ciekawie. mam wrazenie, ze wszystko sie psuje, tak zajebiscie boje sie wyników egzaminu, wiem, ze moje aspiracje do klasy matgeo w ósemce są w chwili ocbecnej conajmniej żałosne, nie wiem, czy nie przenosić podania, nie wiem, nie wiem, nic nie wiem!
kolejna sprawa, zdecydowanie najbardziej przyjemna - wakacje! tak naprawdę mam je od jutra, czas na wystawienie ocen i finito! nie jest idealnie, jezeli chodzi o wyniki w nauce, czuje, ze stac mnie na duzo wiecej i troche dałam dupy jesli chodzi o niektóre oceny, no ale widocznie tak miało być..
teraz kolejna sprawa - dieta. po wstawieniu zdjecia before'n after dostalam wiele prywatnych wiadomosci, pytan i komentarzy. Tym, ktorzy mają zamiar kiedys w przyszlosci sie odchudzać chcialabym powiedzieć, ze po pierwsze - na starcie najwazniejsza jest wiara w siebie i wytrwałość. gdy osiaga nas moment slabosci, trzeba sobie powiedzieć - COŚ ZA COŚ! Wtedy wszystko staje sie mozliwe, a nasze cele wydają sie być chociaz w jakimś stopniu osiągalne
No, ale przede wszystkim - nie można też przesadzić ze swoim zapałem i zaangażowaniem. Ja widoocznie zrobiłam coś nie tak, bo mam teraz problemy hormonalne i zdrowotne, a najgorsze jest to, ze nie potrafię przestac sie odchudzać. wciąż mi mało (i nie zaprzeczajcie!), bo wcale nie należę do szczupłych lasek, (aktualnie po prostu można powiedzieć, ze nie jestem juz tamtym wielorybem).generalnie, najgorszy etap jest wtedy, gdy wszyscy dorośli, rodzina mówią ci ''STOP!'' a ty nie chcesz przestać, bo ''skoro tak dobrze mi idzie, to jak miałabym to zakończyc, skoro moge osiągnąć jeszcze wiecej?!'' wtedy nie ma juz zadnego wsparcia, pozostajesz sama ze swoimi marzeniami i celami, a realizacja jest coraz trudniejsza..
Psychika odgrywa tutaj najwiekszą rolę, przysięgam.
A czy miałam czasem chwile słabości? oczywiscie. miniony weekend jest tego idealnym przykladem. najpierw bal - tak ładnie sie trzymałam, tak bardzo byłam z siebie dumna, ze nie zjadłam nic, prócz kilku paluszków, a gdy przyszedł koniec i sprzątanie stołów.. ciasto powędrowało do mojej mordki łącznie z chipsami, ktorych nie jadnam od pieciu miesiecy, krakersami i innymi gównami. nastepnie sobota - impreza, wszystko jasne. nadeszła niedziela - od rana bilans zajebisty, a wieczorem.. obiad u cioci i tysiąc przepysznych ciast.. Gdy uzmysłowiłam sobie, ze ten weekend moge zaliczyc do totalnie zawalonych to zjadłam kazde po kolei. A wieczorem co? ogromne wyrzuty sumienia, nienawiść do siebie, ale z drugiej strony - coraz wieksza motywacja na to, by zrzucić to, co przed chwilą wpakowałam w swój gruby brzuch. Nienawidze tego stanu, nienawidzę.
może kogoś ciekawi jak wygląda mój jadłospis?
bilans z dziś:
śniadanie: 2 grzanki razowego z sałata,chudziutką szynką drobiową i pomidorem, kawa
2śniadanie: truskawki,jabłko
obiad: pierś z kurczaka w sosie ananasowym, surówka
podwieczorek: serek wiejski
kolacja: jajecznica z 1 jajka z pomidorami i szynką drobiową, wywar pomidorowy
2l wody, spacer, 30min hula hop
a to są kremy, ktorych używam:



3 dni do urodzin :(
7 dni do wakacji
12 dni do Chorwacji
środa, 25 maja 2011
z dnia na dzień jest na szczęście coraz lepiej! od jutra zaczynam pierwsze kroki ku nowemu wyglądowi mojego pokoju - czas odkleić wszystko ze ścian i wywalić to, co na pewno się już nie przyda no i powoli przygotować pokój do malowania. będę tęsknić za moim słodkim pokoikiem, ktory służył mi dość długo i w pełni wyrazal mnie samą, ale zdecydowanie czas na jakieś zmiany:) Mam wiele pomysłów, na wszystko potrzeba niestety sporo czasu i pieniędzy, no ale mam nadzieje, ze jakos to wszystko da się ogarnąć!
Jutro do ósemeczki na teścik, nie mam pojęcia, czego mam sie spodziewać, ale lepsze to niż lekcje w mojej szkole i trzy kartkóweczki <3
Od dzisiaj zaczynam A6W, gdyż zauważyłam, ze moje brzuszki ''z dvd'' juz mnie nie męczą i mam wrażenie, ze juz nie pomagają. pierwszy dzien zaliczony, 8min legs wykonane i nie wiem, czy brać się za coś jeszcze? Dzis pozwolilam sobie na małego krushersa cafe latte no i tradycyjnie - teraz mam wyrzuty sumienia i nienawidze siebie
planuję na urodziny przekłóc sobie pepek/jezyk, ale nie mogę sie zdecydować, co wybrac. co radzicie? jezyk to moje marzenie od zawsze, ale szczerze mowiac, trochę się boje, ze cos moze nie wyjsc, ze przez pierwsze tygodnie bedzie mi wszystko utrudniał no i wiadomo - o zgodę rodziców nie tak łatwo. pepek to w sumie spontan, bo nigdy o tym nawet nie pomyslalam, patrząc na mój tłuszcz na brzuchu:) teraz jest coraz lepiej, wiec mysle, ze moglabym sobie na niego pozwolić, a rodzice nawet nie są jacyś superprzeciwni, wiec ta opcja chyba NA RAZIE bardziej do mnie przemawia!
tzrymajcie jeszcze moją mordkę z dzisiaj, wreszcie uśmiechniętą:
Jutro do ósemeczki na teścik, nie mam pojęcia, czego mam sie spodziewać, ale lepsze to niż lekcje w mojej szkole i trzy kartkóweczki <3
Od dzisiaj zaczynam A6W, gdyż zauważyłam, ze moje brzuszki ''z dvd'' juz mnie nie męczą i mam wrażenie, ze juz nie pomagają. pierwszy dzien zaliczony, 8min legs wykonane i nie wiem, czy brać się za coś jeszcze? Dzis pozwolilam sobie na małego krushersa cafe latte no i tradycyjnie - teraz mam wyrzuty sumienia i nienawidze siebie
planuję na urodziny przekłóc sobie pepek/jezyk, ale nie mogę sie zdecydować, co wybrac. co radzicie? jezyk to moje marzenie od zawsze, ale szczerze mowiac, trochę się boje, ze cos moze nie wyjsc, ze przez pierwsze tygodnie bedzie mi wszystko utrudniał no i wiadomo - o zgodę rodziców nie tak łatwo. pepek to w sumie spontan, bo nigdy o tym nawet nie pomyslalam, patrząc na mój tłuszcz na brzuchu:) teraz jest coraz lepiej, wiec mysle, ze moglabym sobie na niego pozwolić, a rodzice nawet nie są jacyś superprzeciwni, wiec ta opcja chyba NA RAZIE bardziej do mnie przemawia!
tzrymajcie jeszcze moją mordkę z dzisiaj, wreszcie uśmiechniętą:
poniedziałek, 23 maja 2011
o dzisiejszym dniu nawet nie będę nic wspominać, bo to zdecydowanie jakiś żart! nie wiem, jak to możliwe, że nagle każdej z nas zawalił się świat? Co minute spotyka mnie coraz to kolejne nieszczęście, i coraz bardziej zaczynam mieć na to wszystko wyjebane.
za miesiąc wakacje. jestem załamana, bo nie jadę w tym roku nigdzie na obóz, kocham, gdy ktoś nie wywiązuje się z obietnic lub daje chore, bezmyślne nadzieje. Czy się spędzić udane wakacje na miejscu, w kraju? Mam nadzieję, ze tak..
Jedynym plusem ostatnich dni jest to, ze namówiłam rodziców na nowe sciany i dodatki w moim pokoju na moje urodziny. ciekawa jestem, co z tego wyjdzie. Potrzebuje zmian.
dopiero poniedziałek, a ja już mam dośc. dzisiejsza noc będzie dość pracowita, czas narysować dwa portrety, pouczyć się i ogarnąć siebie.
Wrzucam jeszcze trzy zestawy, które dzisiaj stworzyłam, kocham te ubrania i patrząc na nie stwierdzam, ze muszę mieć coś w ten desen na tegoroczne lato! zwłaszcza, ze wszystkie ubrania z dawnych lat są na mnie za duże! No to wiem już, na co wydam pieniądze..
za miesiąc wakacje. jestem załamana, bo nie jadę w tym roku nigdzie na obóz, kocham, gdy ktoś nie wywiązuje się z obietnic lub daje chore, bezmyślne nadzieje. Czy się spędzić udane wakacje na miejscu, w kraju? Mam nadzieję, ze tak..
Jedynym plusem ostatnich dni jest to, ze namówiłam rodziców na nowe sciany i dodatki w moim pokoju na moje urodziny. ciekawa jestem, co z tego wyjdzie. Potrzebuje zmian.
dopiero poniedziałek, a ja już mam dośc. dzisiejsza noc będzie dość pracowita, czas narysować dwa portrety, pouczyć się i ogarnąć siebie.
Wrzucam jeszcze trzy zestawy, które dzisiaj stworzyłam, kocham te ubrania i patrząc na nie stwierdzam, ze muszę mieć coś w ten desen na tegoroczne lato! zwłaszcza, ze wszystkie ubrania z dawnych lat są na mnie za duże! No to wiem już, na co wydam pieniądze..
czwartek, 19 maja 2011
daaaaaaaaajcie mi wolne, bo już nie da się tego wszystkiego wytrzymać, moi kochani. Po pierwsze, wlasnie przed chwilą uswiadomiłam sobie, ze za miesiąc wakacje, a moje obozowe plany wiszą na włosku:< pocieszający jest fakt, ze 26 czerwca będę sobie siedzieć w samochodzie i jechać tradycyjnie do Chorwacji i tam spędzę idealne trzy tygodnie, ale to i tak nie jest stuprocentowym pocieszeniem;) Jesli chodzi o mój ''stan psychiczny'' i humor - mam tego dość. Codziennie pół dnia zamulam i rozkminiam te beznadziejne życie, a przez drugie pół - śmieję się i cieszę nie wiadomo z czego. To zaczyna być nieco męczące.
Po drugie, uswiadomiłam sobie również, ze od dzisiaj czas składać podania do liceum. Zajebiście. Coś czuję, ze ostatecznie będę musiala wrocić na 2 dni do Polski podczas czillowania w Chorwacji, zeby przenosić papiery i ogarnąć, gdzie ide do szkoły.. Ósemeczko, daj mi szansę, błagam!
+czy są gdzieś tu jakies osoby które wybieraja sie tam na matgeo/matfiz/franc? chętnie poznam!
Z jednej strony zajebiscie sie stresuje nowym otoczeniem, nową szkołą, nowym życiem.. a z drugiej chcę to jak najszybciej, bo mam zdecydowanie dość durnego gimnazjum 48, jego mega zakazów i tych wszystkich twarzy.. Boje się tylko, że gdy nadejdzie 1 wrzesnia to powoli będę tracić kontakt z moimi obecnymi przyjaciółmi, którzy są dla mnie praktycznie wszystkim.. ale jestem dobrej mysli, ze do tego nie dopuścimy, ale znając życie.. nie, nawet nie chcę o tym myśleć.
Dzisiaj bardzo pozytywny dzien, lubię takie! Maroon, Okła - JESTESCIE NAJLEPSI <3 (tak bez przyczyny, po prostu wzięło mnie na takie love :*)
Jutro dietetyk! WAGO, POKAŻ MI PIEKNE 48KG BO JAK NIE TO ZABIJĘ!
Sobota zakupy, nastepnie polixy
Niedziela z Emilką<3
dajcie już ten weekend, dajcie!
+pomocy. brak sukienki na bal, brak butów na bal, chyba ide na golasa :<
Dobra,już północ, idę do łóżeczka, czekają na mnie jeszcze idiomy z angola, mrau
Po drugie, uswiadomiłam sobie również, ze od dzisiaj czas składać podania do liceum. Zajebiście. Coś czuję, ze ostatecznie będę musiala wrocić na 2 dni do Polski podczas czillowania w Chorwacji, zeby przenosić papiery i ogarnąć, gdzie ide do szkoły.. Ósemeczko, daj mi szansę, błagam!
+czy są gdzieś tu jakies osoby które wybieraja sie tam na matgeo/matfiz/franc? chętnie poznam!
Z jednej strony zajebiscie sie stresuje nowym otoczeniem, nową szkołą, nowym życiem.. a z drugiej chcę to jak najszybciej, bo mam zdecydowanie dość durnego gimnazjum 48, jego mega zakazów i tych wszystkich twarzy.. Boje się tylko, że gdy nadejdzie 1 wrzesnia to powoli będę tracić kontakt z moimi obecnymi przyjaciółmi, którzy są dla mnie praktycznie wszystkim.. ale jestem dobrej mysli, ze do tego nie dopuścimy, ale znając życie.. nie, nawet nie chcę o tym myśleć.
Dzisiaj bardzo pozytywny dzien, lubię takie! Maroon, Okła - JESTESCIE NAJLEPSI <3 (tak bez przyczyny, po prostu wzięło mnie na takie love :*)
Jutro dietetyk! WAGO, POKAŻ MI PIEKNE 48KG BO JAK NIE TO ZABIJĘ!
Sobota zakupy, nastepnie polixy
Niedziela z Emilką<3
dajcie już ten weekend, dajcie!
+pomocy. brak sukienki na bal, brak butów na bal, chyba ide na golasa :<
Dobra,już północ, idę do łóżeczka, czekają na mnie jeszcze idiomy z angola, mrau
sobota, 7 maja 2011
witam wszystkich po czteromiesięcznej przerwie, jak miło tutaj wrócić! trochę wszystko zaniedbałam, ale planuję w najbliższym czasie to ''odbudować''. Uśmiecham sie od ucha do ucha, gdy czytam jakie miałam, rozkminy dwa wpisy temu - ''isc do lekarza po hormon wzrostu, czy pierdolic wzrost i szukac dobrego dietetyka?'' Ufff, jak dobrze, że jestem już po podjęciu decyzji, dodając, ze była ona jedną z najlepszych decyzji w moim życiu..
Skoro o tym mowa - wczoraj świętowałam osiągnięcie mojego celu - 49kg.
Od startu minęło 16 tygodni, ale szczerze mówiąc do dziś nie wierzę, że mi się udało. 7cm mniej w talii, 6cm mniej w brzuchu i ponad 10cm w biodrach! Rzygać mi się chce na samą mysl, jak wczesniej wyglądałam. Szczerze mowiąc, nie pamietam tego dokladnie i strasznie zaluję, ze nie zrobiłam sobie zdjęcia before&after, bo tak naprawdę dopiero na obrazku widać konkretną różnicę.
Teraz, do konca roku szkolnego, czeka mnie okres stabilizacji wagi, aby uniknąć efektu jojo, w którym mam w planie, na przekór niektórym, jeszcze trochę schudnąć. marzenie - 46kg.
Co do ludzi, którzy mają podobny problem, jak mój i wciąż swoje planowane diety odkładają na ''jutro'' chcialabym powiedzieć, ze wszystko zawsze zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Samokontrola, wiara w siebie to 80% sukcesu. Większość,tak naprawdę, to tylko psychika. Jestem zdania, że każdy, naprawdę każdy może osiągnąć swój cel, jesli da z siebie wszystko , nie będzie się poddawał i przede wszystkim będzie tego chciał. CHCIEĆ TO MÓC.
a teraz czas na mnie, chcę tej nocy odpocząć, przed snem przeczytam majowego JOY-a, a potem szybciutko postaram się zasnąć, aby mieć siły na jutrzejszy ''sportowy'' dzień
Skoro o tym mowa - wczoraj świętowałam osiągnięcie mojego celu - 49kg.
Od startu minęło 16 tygodni, ale szczerze mówiąc do dziś nie wierzę, że mi się udało. 7cm mniej w talii, 6cm mniej w brzuchu i ponad 10cm w biodrach! Rzygać mi się chce na samą mysl, jak wczesniej wyglądałam. Szczerze mowiąc, nie pamietam tego dokladnie i strasznie zaluję, ze nie zrobiłam sobie zdjęcia before&after, bo tak naprawdę dopiero na obrazku widać konkretną różnicę.
Teraz, do konca roku szkolnego, czeka mnie okres stabilizacji wagi, aby uniknąć efektu jojo, w którym mam w planie, na przekór niektórym, jeszcze trochę schudnąć. marzenie - 46kg.
Co do ludzi, którzy mają podobny problem, jak mój i wciąż swoje planowane diety odkładają na ''jutro'' chcialabym powiedzieć, ze wszystko zawsze zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Samokontrola, wiara w siebie to 80% sukcesu. Większość,tak naprawdę, to tylko psychika. Jestem zdania, że każdy, naprawdę każdy może osiągnąć swój cel, jesli da z siebie wszystko , nie będzie się poddawał i przede wszystkim będzie tego chciał. CHCIEĆ TO MÓC.
a teraz czas na mnie, chcę tej nocy odpocząć, przed snem przeczytam majowego JOY-a, a potem szybciutko postaram się zasnąć, aby mieć siły na jutrzejszy ''sportowy'' dzień
środa, 19 stycznia 2011
własnie zdalam sobie sprawe, że jestem zajebiscie słaba. tak łatwo mnie zranić, tak łatwo mnie zniszczyć..
tak bardzo biorę sobie wszystko do serca a tak naprawdę powinnam mieć wszystko gdzieś.
tak szybko łzy jak jakiś automat zalewają mi w sekundę całą twarz.
najgorsze jest to, ze to wszystko jest silniejsze ode mnie a ja nie potrafię nad tym zapanować.
tak bardzo biorę sobie wszystko do serca a tak naprawdę powinnam mieć wszystko gdzieś.
tak szybko łzy jak jakiś automat zalewają mi w sekundę całą twarz.
najgorsze jest to, ze to wszystko jest silniejsze ode mnie a ja nie potrafię nad tym zapanować.
wtorek, 18 stycznia 2011
jest godzina 23:55, wiec zgodnie z obietnicą jeszcze ''dzisiaj'' piszę tę notkę.
szczerze mowiąc jestem rozwalona, caly dzien bolał mnie brzuch i generalnie dzien byl jakis taki dziwny.
ferie płyną nawet dosyć wolno, bo dopiero minęły 4 dni, więc jest dobrze! wczoraj uro kasi, a dzisiaj miło spedzony dzien z Majlenem i Adzią :> rano zakupy, potem olu, apś, domi u mnie, potem chwila na dworze no i teraz siedzę, słucham muzyki, rysuję, gadam z ludzmi na gg i odpowiadam na te durne obelgi na moim formspringu :)
nie mogę doczekać się piątku, spędze go z sywestrową ekipą, szkoda, ze nie będze moich dziewczyn, no ale mam nadzieje, ze sama sobie jakoś poradzę, haha :D
jutro świetne plany, nie powiem, ze nie - kino Z RODZICAMI I BRATEM, to dopiero wydarzenie roku, a wieczorem? się zobaczy
szczerze mowiac nie mam tutaj nic konkretnego do opisywania, chyba, ze moj aktualny zyciowy dylemat, mianowicie: isc do lekarza po tabletki na hormon wzrostu, czy pierdolic wzrost i szukać dobrego dietetyka? wszystko ma w sobie plusy i minusy, jednak na obie rzeczy potrzebuje haaaaaaaaajsu
:<
i generalnie plakac mi sie chce, nie wiem czemu
obra, lece pooglądać skinsów!
szczerze mowiąc jestem rozwalona, caly dzien bolał mnie brzuch i generalnie dzien byl jakis taki dziwny.
ferie płyną nawet dosyć wolno, bo dopiero minęły 4 dni, więc jest dobrze! wczoraj uro kasi, a dzisiaj miło spedzony dzien z Majlenem i Adzią :> rano zakupy, potem olu, apś, domi u mnie, potem chwila na dworze no i teraz siedzę, słucham muzyki, rysuję, gadam z ludzmi na gg i odpowiadam na te durne obelgi na moim formspringu :)
nie mogę doczekać się piątku, spędze go z sywestrową ekipą, szkoda, ze nie będze moich dziewczyn, no ale mam nadzieje, ze sama sobie jakoś poradzę, haha :D
jutro świetne plany, nie powiem, ze nie - kino Z RODZICAMI I BRATEM, to dopiero wydarzenie roku, a wieczorem? się zobaczy
szczerze mowiac nie mam tutaj nic konkretnego do opisywania, chyba, ze moj aktualny zyciowy dylemat, mianowicie: isc do lekarza po tabletki na hormon wzrostu, czy pierdolic wzrost i szukać dobrego dietetyka? wszystko ma w sobie plusy i minusy, jednak na obie rzeczy potrzebuje haaaaaaaaajsu
:<
i generalnie plakac mi sie chce, nie wiem czemu
obra, lece pooglądać skinsów!
sobota, 8 stycznia 2011
''Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. 
Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. 
 a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. 
Nie mamy wtedy żadnego wyboru. 
Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś,
jak potrafimy być nimi jutro?''
jak potrafimy być nimi jutro?''
wczoraj miałam tak wspaniały humor, ogolnie caaaaaały dzień był świetny. ile bym dala, zeby własnie tak spędzać każdy dzień..niestety, jak zwykle, ''czar dobrego humoru'' prysnął. Ostatnimi czasy jest on taki chwilowy. zawsze tak jest, gdy zaczynam nad czymś się głębiej zastanawiać, myslec o tym, na czym własnie stoje i wtedy zawsze uświadamiam sobie, że coś jest nie tak. 
***
zwykle ''na zewnątrz'' sprawiam wrażenie wiecznie uśmiechniętej, odważnej, pełnej energii, zadowolonej z życia...jednak w środku wcale tak nie jest. wciąż brakuje mi wielu rzeczy, ale brak mi odwagi, by spróbować to osiągnąć. nie potrafie się też wprost otworzyć, wyżalić, powiedzieć wszystkiego, co lezy mi na sercu. zdałam sobie sprawę, ze jestem jednak lepszym słuchaczem niż mówcą
***
a tak inną drogą.. dlaczego w życiu jest tak, ze gdy ktoś nieodpowiedni dla ciebie coś do ciebie czuje i zostaje przez nas odrzucony, bo ''mamy już jego dość'' , po prostu nie odwzajemniamy uczuć, nareszcie odpuści i zacznie być szczęśliwy z kimś innym to wtedy jesteśmy o niego zazdrosni?
przecież jeszcze przed chwilą najchętniej powiedzielibyśmy mu w twarz : spierdalaj..
to chore.
a tak inną drogą.. dlaczego w życiu jest tak, ze gdy ktoś nieodpowiedni dla ciebie coś do ciebie czuje i zostaje przez nas odrzucony, bo ''mamy już jego dość'' , po prostu nie odwzajemniamy uczuć, nareszcie odpuści i zacznie być szczęśliwy z kimś innym to wtedy jesteśmy o niego zazdrosni?
przecież jeszcze przed chwilą najchętniej powiedzielibyśmy mu w twarz : spierdalaj..
to chore.
a własnie w tym momencie po policzku płynie mi łezka. 
nie wiem dlaczego, przecież  n i c się nie stało. 
Właśnie. Nic się nie stało.
+jedyne, co mnie dzisiaj ucieszyło to pobity rekord wejść na mojego fotobloga, dziekuje:)
+wszystkiego najlepszego Aniu :< (8.01.11) ja nie zapomniałam..
+wszystkiego najlepszego Aniu :< (8.01.11) ja nie zapomniałam..
sobota, 1 stycznia 2011
SYLWESTER 2010 był spontaniczny, ale jakże zajebisty!
był po prostu najlepszy ever<3
poznałam tylu świetnych ludzi, zero zmuły, po pierwszych 5 minutach była już wiksa zycia, czułam sie jakbym znała wszystkich od lat.
Marcin - jesteś zajebistym organizatorem, najlepszym na świecie, oczywiscie wraz z Krzysiem - współorganizatorem :D
dodatkowo - zero przypału i wszyscy zadowoleni
+mówiłam laski, wchodzimy, 3 minuty i już jestesmy główną atrakcją imprezy hehe :D
i tak ma byc zawszeeeeeeee!
+już jestesmy umówieni na kolejną impreze
NO I GENERALNIE W CHWILI OBECNEJ KOCHAM WSZYSTKO!
jedyne minusy, które psują mi mój mega humor to :
-FAKT, ŻE W PONIEDZIAŁEK IDZIEMY DO SZKOŁY (to jest po prostu śmiech na sali)
-fakt, że mam w tym tyg chyba kartkówe z matmy a nie rozumiem NIC TOTALNIE
-fakt, ze został nagrany pewien filmik, który ma juz za duzo osób :<
-fakt, ze W CZWARTEK ROBIMY JASEŁKA
-fakt, ze muszę uzbierać 300 zł w dwa tygodnie
***
A jutro GB znowu!
ostatni dzień ''wolnosci'', więc trzeba coś z tym zrobić:>
+ EDYCJA MOICH POSTANOWIEŃ NOWOROCZNYCH: NAJWAŻNIEJSZE - DOSTAĆ SIE DO ÓSEMECZKI!
był po prostu najlepszy ever<3
poznałam tylu świetnych ludzi, zero zmuły, po pierwszych 5 minutach była już wiksa zycia, czułam sie jakbym znała wszystkich od lat.
Marcin - jesteś zajebistym organizatorem, najlepszym na świecie, oczywiscie wraz z Krzysiem - współorganizatorem :D
dodatkowo - zero przypału i wszyscy zadowoleni
+mówiłam laski, wchodzimy, 3 minuty i już jestesmy główną atrakcją imprezy hehe :D
i tak ma byc zawszeeeeeeee!
+już jestesmy umówieni na kolejną impreze
NO I GENERALNIE W CHWILI OBECNEJ KOCHAM WSZYSTKO!
jedyne minusy, które psują mi mój mega humor to :
-FAKT, ŻE W PONIEDZIAŁEK IDZIEMY DO SZKOŁY (to jest po prostu śmiech na sali)
-fakt, że mam w tym tyg chyba kartkówe z matmy a nie rozumiem NIC TOTALNIE
-fakt, ze został nagrany pewien filmik, który ma juz za duzo osób :<
-fakt, ze W CZWARTEK ROBIMY JASEŁKA
-fakt, ze muszę uzbierać 300 zł w dwa tygodnie
***
A jutro GB znowu!
ostatni dzień ''wolnosci'', więc trzeba coś z tym zrobić:>
+ EDYCJA MOICH POSTANOWIEŃ NOWOROCZNYCH: NAJWAŻNIEJSZE - DOSTAĆ SIE DO ÓSEMECZKI!
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)



 











